zawyżanie cen

O cenach innych vendorów, czyli dlaczego 2×2=10?

Firma EuroLinux stosuje inne podejście do rynku, które nazywa real product, fair price. Subskrypcje na systemy operacyjne zawierają dodatkowe moduły w podstawowej cenie produktu. Cena Linuksa nie zależy od ilości procesorów. Cenniki są jasne i czytelne, bez ukrytych zapisów.

Sztuczne zawyżanie cen to zabieg stosowany nad wyraz często i nie tylko w branży IT. Jak się przed tym ustrzec i przy okazji nie dać się wciągnąć w wir niepotrzebnych wydatków? Dziś powiem, na co zwrócić uwagę przy zakupie Linuksa.

Miesiąc temu pisałem o tym, jak niektórzy dostawcy oprogramowania komputerowego dzielą swoje poszczególne produkty na szereg części, by później sprzedać to samo drożej. Jeżeli nie czytałeś tego artykułu, to zapraszam do lektury. Dziś skupię się na sztucznym zawyżaniu cen Linuksa poprzez inną operację matematyczną – mnożenie.

Jak wiemy, działanie systemów operacyjnych i innych informatycznych rozwiązań ułatwiających naszą pracę opiera się o procesory. Wiemy również doskonale, że w świecie Open Source nie płaci się za licencję, lecz za wsparcie, najczęściej w formie subskrypcji. Wielu vendorów, chcąc czerpać ze swoich usług większe korzyści, stworzyło oferty, w których ceny w stosunku do ilości procesorów rosną liniowo. Poniżej przykładowy cennik:

Ilość procesorów Cena logiczna Cena rzeczywista
2 $100 $100
4 $100 $200
8 $100 $400

Według tego cennika klient za wsparcie oprogramowania działającego na ośmiu procesorach musi zapłacić cztery razy więcej niż ten, u którego działa na dwóch (patrz „Cena rzeczywista”). W sytuacji, gdy system działający na dwóch procesorach i ten na ośmiu, to ten sam system i nie wymaga większej liczby aktualizacji. Logiczna zatem wydaje się być niezmieniająca się kwota $100 (patrz „Cena logiczna”). Dlaczego taki sam Linux na małej i dużej maszynie ma mieć różne ceny?

Kolejna rzecz. Bardzo często na maszynie wieloprocesorowej działają aplikacje krytyczne, których zatrzymanie powoduje w przedsiębiorstwie katastrofę. Dlatego też tego typu systemy konfiguruje się raz i pozwala im spokojnie pracować. Maszyny wirtualne, na których działają, nie wymagają takiego zaangażowania, jak mniejsze, mniej istotne, służące często do wszelkiego rodzaju testów. Dlaczego więc klient zmuszany jest do płacenia za każdy procesor, skoro ilość wykonywanych usług zależy od rodzaju aplikacji działających na nich i w wielu przypadkach różni się diametralnie? Odpowiedź jest prosta – większe zyski dla firm dostarczających oprogramowanie. Oczywiście producenci na wolnym rynku mogą dyktować warunki, ale czy jest to uczciwa metoda? Najlepiej poszukać analogii w innej branży.

Dobrym przykładem wydaje się być tutaj eksploatacja samochodu. Nie sam zakup, ale właśnie eksploatacja. Wyobraźmy sobie dwa, niemal identyczne pojazdy tej samej marki, różniące się tylko pojemnością silnika. Jeden ma litrowy silnik benzynowy, a drugi dwulitrowy również benzynowy. Czy kierowca tego drugiego powinien płacić dwa razy więcej za paliwo tylko dlatego, że ma większy silnik? I wcale nie myślę tutaj o kwestii spalania, tylko o faktycznej cenie benzyny. Oczywiście, że nie. Rzecz jasna samochód z większym silnikiem spali tego paliwa więcej, a właściciel zapłaci za to, co realnie wykorzystał. Jest to jednak to samo paliwo i jego cena jest dla każdej jednostki napędowej identyczna. Wydaje się logiczne, że tak też powinno być w przypadku Linuksa.

Stacja

Podobnie sprawa wygląda z dodatkowymi modułami i rozszerzeniami do systemu operacyjnego. Po pierwsze u wielu dostawców klient musi za nie płacić dodatkowe pieniądze, choć często są one niezbędne do w pełni wydajnej pracy systemu. O tym jednak pisałem w poprzednim artykule. Po drugie, tak jak w przypadku zwykłego wsparcia do Linuksa, mnoży się koszty dodatkowych funkcjonalności przez uwzględnienie ilości procesorów. Poniżej przykładowy cennik:

Ilość procesorów Cena logiczna Cena rzeczywista
2 $100 $100
4 $100 $400
8 $100 $800

W tym przypadku również logiczna jest cena $100 (patrz „Cena logiczna”). Dlaczego? Klient kupujący wsparcie do Linuksa powinien otrzymać także pełny produkt gotowy do pracy, a nie dopłacać za niezbędne funkcjonalności. W rzeczywistości już na starcie płaci podwójnie, a realna kwota za wszystkie moduły (tzw. adds on) przemnożona przez ilość procesorów jest niejednokrotnie wyższa, niż koszt samego wsparcia do Linuksa. Pójdźmy dalej. Kontrahent za wsparcie ośmiu procesorów wraz z pomnożonymi cenami za moduły i rozszerzenia zapłaci aż osiem razy więcej, niż sugeruje cena logiczna (patrz „Cena rzeczywista”). Zatem, czy warto przepłacać?

Na koniec wspomnę o skomplikowanych i niejasnych cennikach, które często możemy zaobserwować u wielu dostawców Linuksa. Zdarza się, że nawet specjaliści nie są w stanie ich do końca rozszyfrować. Skutkuje to złym doborem produktów czy niepotrzebnymi wydatkami (przepłacanie). Efektem są też kary za użycie lub zakup niezgodny z zapisami licencyjnymi.

Firma EuroLinux stosuje inne podejście do rynku, które nazywa real product, fair price. Subskrypcje na systemy operacyjne zawierają dodatkowe moduły w podstawowej cenie produktu. Cena Linuksa nie zależy od ilości procesorów. Cenniki są jasne i czytelne, bez ukrytych zapisów. Zainteresowanych takim modelem sprzedaży i produktami EuroLinux zapraszam do zapoznania się z ofertą.

Przedstawiłem dziś techniki dotyczące mnożenia produktów i dodatków stosowane przez wielu dostawców oprogramowania. Ograniczają one klientom możliwości produktów i generują wysokie koszty. Jednak to nie wszystko. W kolejnym artykule tej serii opiszę problem liczenia maszyn wirtualnych, gdzie sprawa często wygląda jeszcze gorzej.

Autorzy

Artykuły na blogu są pisane przez osoby z zespołu EuroLinux. 80% treści zawdzięczamy naszym developerom, pozostałą część przygotowuje dział sprzedaży lub marketingu. Dokładamy starań, żeby treści były jak najlepsze merytorycznie i językowo, ale nie jesteśmy nieomylni. Jeśli zauważysz coś wartego poprawienia lub wyjaśnienia, będziemy wdzięczni za wiadomość.